26.02.2008

Rover 25

Oto nasz nowy zakup. Jako że Beatka teraz dojeżdża do pracy więc trzeba było kupić jej autko, bo na miejską komunikacje nie ma co liczyć. Przy okazji mogę powiedzieć że kupowanie używanego autka to bardzo

względna przyjemność...
W komisach oczywiście same rodzinne kobyły lub auta dla dresiarzy, a kupno małego autka dla kobiety graniczy z cudem, albo trzeba by koczować pod komisem co przypadkiem ktoś nie wykupił przed nami okazji. Druga sprawa że używane autka polskiego pochodzenia są powiedzmy delikatnie sfatygowane. Pół biedy stan techniczny ( wszyscy wiemy jakie mamy u nas drogi ), ale wnętrza, tapicerka to już masakra ). Wpierw miał być Ford Ka, potem Puma , a nawet Clio się przewijało. Dlaczego Roverek ? Bo pod koniec dnia było ciemno i ładnie w komisie wyglądał ;), a tak na poważnie po prosty wyglądał na zadbanego. Mimo że właścicielem był palacz ( co potem wyszło w popielniczkach ) to nie miał poprzelanej tapicerki i nie śmierdział petami. Autko sprowadzane z Niemiec, na przeglądzie wyszło że jest w bardzo dobrym stanie więc się zdecydowaliśmy ( tylko tłumik miał dziurę, ale to się dało odrazy wyłapało więc byliśmy przygotowani ). Początkowo pierwszą noc przed zakupem nie spałem ( kto mi to będzie serwisował skąd części), ale strachy na lachy, okazało się że to nie problem, a teraz jak jadę to co chwile widze Roverki na ulicy ( no tak w końcu połowa polaków wyjechała do Anglii ;) ).
Tak więc na razie jest ok. , Beatka śmiga nim sobie ostro i miejmy nadzieje że nie będzie się psuło ;)