17.07.2003

Wakacje

Wiadomo wszystko co dobre kiedyś się kończy, więc i mój urlop dobiegł końca.

Muszę przyznać że morze to wspaniała sprawa, ostatni raz nad nim byłem 15 lat temu :), he teraz na pewno będę częściej. Pojechaliśmy nocą było nas paru kierowców więc się zmienialiśmy. Na 10 rano byliśmy na miejscu, pierwszy dzień to aklimatyzacja, przypomnienie sobie ulic z dzieciństwa. Zaczęło się przeglądanie jadłodajni (oczywiście okazało się że nad morzem ryby są najdroższe). Ogólnie wszyscy tam na maksa oszukują z jedzeniem więc najlepiej kupić sobie ryby prosto od rybaków i robić sobie grila :).


Cały urlop miał jedną wadę po części był to sponsoring rodziców okazji ich okrągłej rocznicy ślubu, a to niestety wiąże się z niemożnością zabrania swojego towarzystwa przez co było trochę no powiedzmy dziwnie ;)...


Mój dzień zaczynał się standardowo 8:00 , hehe dzięki temu miałem z rana łazienkę dla siebie a reszta musiała czekać :). Tak koło 10 brałem koc i wędrowałem na plaże. Do wyboru były dwie strzeżone z lewej i z prawej strony portu i jedna kawałek dalej :) dla tych co lubią samotność :). Żadnych Sinic, woda czysta, plaża czysta. No i tak sobie leżałem :) bo co ja mogę robić na plaży :), pływać nigdy nie miałem okazji się nauczyć więc po drugim dniu znudziło mi się moczenie w morzu :). Tak więc moim ulubionym zajęciem na plaży było smażenie skóry i oglądanie się na laski :).
Koło 16 złaziłem z piasku i kręciłem się po mieście. I to był dla mnie najnudniejszy czas bo co można robić jak się jest samemu :), fakt turystów było mnóstwo , ale prawie każdy ze swoim towarzystwem , po kilku próbach zlinczowania mnie za zaczepianie lasek na ulicy ( zawsze po paru minutach pojawiali się czujni meni , albo rodzice niedoszłej ofiary :) ) odpuściłem sobie ten proceder. Z nudów to sobie jeździłem a to do Darłowa a to do Ustki i ścigałem się z innymi nudzącymi się, po wąskich i krętych drogach i straszyłem autostopowiczów :).


W trzecim dniu zrozumiałem że przeznaczony jest mi lokal Viva :). Tak koło 22:00 właziłem do niego i nie wychodziłem wcześniej niż o 2 w nocy. Tam już było lepiej, spoko barmanki, szif lokalu też spoks. Towarzystwo też się od razu znalazło co prawda o samotnych paniach w takich lokalach można zapomnieć :), ale nie widziałem tam kobiety która by mi się nie podobała ;). Na początku troszkę się czułem głupio ;) bo towarzystwo okazało się dużo młodsze, ale szybko się okazało że w takich miejscach to nie ma znaczenia :). Z chłopakami obaliłem parę flaszek i już nie musiałem się obawiać że oberwę za rogiem za rozmawianie z ich koleżankami z klasy ;). Ten wątek zgłębie przy innym wpisie, a na razie nie mam zdrowia ;).


Czasami błąkałem się w nocy po plaży, spoko uczucie człowiek i morze :). 
No to na razie na tyle polecam wszystkim Darłówko , ja tam jadę na pewno za rok :) i na pewno z towarzychem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz